Święto siatkówki w naszym mieście dobiegło końca. W turnieju Copernicus Volleyball Cup 2023 zwyciężyła ekipa Projektu Warszawa, która w finale pokonała zespół Aluronu CMC Warty Zawiercie 3:1. Drużyna CUK Aniołów Toruń zajęła czwarte miejsce po tym, jak w drugim dniu rywalizacji uległa ekipie Indykpolu AZS-u Olsztyn 1:3. - Mecz z Indykpolem AZS-em? Proszę mi uwierzyć, że trudno spodziewać się wygranej, podczas gdy dzielą nas dwie klasy rozgrywek. Ale myślimy pozytywnie, bo też mecz z Projektem Warszawa pokazał, że będzie można ugrać coś więcej. Poza tym świetnie, że moi zawodnicy mają możliwość gry z najlepszymi zespołami, bo być może też będą kiedyś grali w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce – podkreślił jeszcze przed meczem o 3. miejsce turnieju Copernicus Volleyball Cup trener CUK Aniołów, Krzysztof Stelmach. Początek starcia rozpoczął się od bloku Łukasza Sternika, co było dobrym prognostykiem dla torunian. Po tym zaś, jak Sławomir Stolc fantastycznie przebił się przez potrójny olsztyński blok, przewaga CUK Aniołów urosła do trzech punktów (5:2) i ten dystans utrzymywał się aż do połowy seta. Ekipa z PlusLigi jednak wzmocniła grę blokiem oraz zaczęła z większą pieczołowitością konstruować akcje ofensywne, co poskutkowało grą na remis. W końcówce torunianie wyszli na dwupunktowe prowadzenie (19:17) i wydawało się, że są bliżsi zwycięstwa. Goście szybko zniwelowali przewagę, by pod koniec emocjonującej premierowej części meczu mieć dwie piłki setowe.
Niestety dla fanów CUK Aniołów, trzecia z nich (atak z lewej strony Szymona Jakubiszaka) zakończyła emocje w pierwszym secie. W drugiej partii spotkania siatkarze trenera Krzysztofa Stelmacha mieli już nawet pięciopunktową przewagę (11:6 i 13:8), więc przewaga gospodarzy turnieju Copernicus Volleyball Cup wydawała się bezpieczna. Torunianie mieli moment nerwowej gry, kłopoty z przyjęciem i asekuracją, ale po ataku dobrze dysponowanego Łukasza Kalinowskiego na tablicy widniał wynik: 18 do 14. Kibice w Arenie Toruń znowu zaczęli wierzyć w setowe zwycięstwo. Kapitalnie serwował Kalinowski, goście nie ustrzegli się błędów (w całym secie aż 10), a po punkcie zdobytym przez Sławomira Stolca torunian od premierowego zwycięstwa setowego dzieliły już tylko dwa „oczka” (23:20). Gracze Indykpolu zdobyli jednak dwa punkty, więc kolejny raz w hali przy ulicy Bema zrobiło się dość nerwowo. Tym razem jednak gospodarze turnieju doprowadzili sprawę do szczęśliwego końca: Stolc dał CUK Aniołom upragnione zwycięstwo w secie. Trzecią część „bombowymi” serwami rozpoczął Kamil Szymandera, co wyraźnie wybiło gospodarzy z rytmu (1:5). Torunianie zaczęli mozolnie odrabiać początkowe straty, w czym wydatnie pomogły dwa z rzędu asy serwisowe Rafała Pawlaka (7:7). Siatkarze CUK Aniołów otrząsnęli się na dobre z początkowych problemów i wyszli na trzypunktowe prowadzenie (12:9), jednak znowu dała o sobie znać znakomita dyspozycja na zagrywce Szymandery, zaś po wzmocnieniu gry blokiem olsztynianie zaczęli przeważać (13:16). O czas poprosił wówczas trener Stelmach, a jego gracze momentalnie wrócili z dalekiej podróży, zdobywając aż pięć punktów z rzędu (w tym dwa asy Łukasza Kalinowskiego).
Rozpoczęła się gra punkt za punkt, która mocno ożywiła toruńską publiczność. Ostatecznie jednak zawodnicy CUK Aniołów nie dali rady wyszarpać drugiego setowego zwycięstwa – bohaterem tej partii był bez wątpienia przyjmujący Indykpolu AZS-u Kamil Szymandera. Czwarty set? Tak, jak trzeci rozpoczął się źle dla gospodarzy (0:5 i 3:8). Goście brylowali przede wszystkim na środku siatki oraz na zagrywce. Gdy przewaga zespołu z PlusLigi urosła do siedmiu „oczek” (3:10) o czas poprosił opiekun Aniołów, Krzysztof Stelmach. Obraz gry ze sporą przewagą olsztynian nie uległ jednak zasadniczej zmianie. Ostatecznie CUK Anioły Toruń w konfrontacji z zespołami z PlusLigi w ramach Copernicus Volleyball Cup zdołał wyszarpać zwycięstwo w jednym secie. Nagrodę dla MVP meczu o 3. miejsce dostali: Łukasz Kalinowski (CUK Anioły) oraz Szymon Jakubiszak (Indykpol AZS). - To była naprawdę świetna okazja zmierzyć się z w pełni profesjonalnymi drużynami, jednymi z najlepszych w Polsce. Zupełnie inaczej ta gra się toczy, trzeba być cały czas skoncentrowanym i starać się utrudnić życie rywalom, bo wiadomo, że w tej rywalizacji byliśmy underdogiem. Duży szacunek dla organizatorów turnieju, bo wszystko jest tu przygotowane tak, jak trzeba. Nie pozostaje nam nic innego, jak cieszyć się i zacierać ręce na mecz finałowy turnieju – powiedział atakujący CUK Aniołów, Rafał Pawlak.
Spotkanie o triumf w turnieju istotnie było smakowitą wisienką na torcie. Nie mogło być inaczej, skoro po obu stronach siatki można było podziwiać aktualnych mistrzów olimpijskich, polskich mistrzów świata, wielokrotnych reprezentantów swoich krajów. Już pierwszy set miał bardzo wyrównany przebieg – walka trwała do samego końca, zdecydował tak naprawdę jeden blok w końcówce w wykonaniu Andrzeja Wrony, co ostatecznie dało minimalne zwycięstwo siatkarzom z Warszawy. W drugiej części na trzypunktowe prowadzenie wyszli gracze z Zawiercia (14:11) i z dużą siatkarską dbałością pilnowali swojej przewagi. Po udanym ataku ze środka Michała Szalachy dystans wzrósł do pięciu „oczek” (20:15) i wydawało się, że sprawa zwycięstwa w drugim secie jest już niemal rozstrzygnięta. Tymczasem warszawianie pokazali ogromny charakter i kapitalną, nierzadko ofiarną obronę, dzięki której mecz rozpoczął się od początku – po asie serwisowym Igora Grobelnego gracze Projektu wyszli na prowadzenie (22:23). To zmieniało się jeszcze kilka razy, a finalnie lepsi w tej partii okazali się siatkarze Projektu. Co za set, co za walka! Trzecia partia przebiegała pod dyktando zawiercian. Kapitalna zagrywka i wyjątkowo szczelny blok to były podstawowe recepty na powstrzymanie podopiecznych trenera Piotra Grabana (16:10). Po zepsutej zagrywce Linusa Webera zrobiło się 20 od 14 dla Aluronu i już tylko kolejna, szaleńcza pogoń mogła uchronić zespół Projektu od przegrania seta. Nic takiego nie miało jednak miejsca i Jurajscy Rycerze wrócili do gry o końcowe zwycięstwo w Copernicus Volleyball Cup. Zepsute zagrywki po obu stronach siatki – to cechowało początek 4. seta. Z kolei po obiciu rąk warszawian przez Patryka Łabę ekipa Aluronu CMC Warty wyszła na czteropunktowe prowadzenie (10:6), ale gracze Projektu zdobyli trzy kolejne punkty z rzędu, co kolejny raz pobudziło publiczność w Arenie Toruń. Status quo między najlepszymi drużynami turnieju utrzymywał się do stanu 14:14, gdy zawodnicy Projektu włączyli kolejny bieg (15:20). Czyżby na drodze do końcowego triumfu? Okazało się, że tak – skuteczny atak Artura Szalpuka zamknął turniej Copernicus Volleyball Cup 2023. Za MVP całego turnieju uznano rozgrywającego Projektu Warszawa, Jana Firleja.
WYNIKI COPERNICUS VOLLEYBALL CUP 2023:
Mecz o 3. miejsce Copernicus Volleyball Cup 2023:
CUK Anioły Toruń – Indykpol AZS Olsztyn 1:3 (25:27, 25:23, 22:25, 21:25)
Mecz o 1. miejsce Copernicus Volleyball Cup 2023:
Aluron CMC Warta Zawiercie – Projekt Warszawa 1:3 (23:25, 26:28, 25:19, 20:25)